Oj w ciąży ich zrobiłam bardzo dużo, ale większość nie doczekała się zdjęcia. Części się to udało i pokazywałam je na starym blogu. Teraz małe odświeżenie, bo chyba do tej techniki wrócę za kilka tygodni, bo mam mało bombek na choinkę, a i osoby, które dostały kilka w zeszłym roku chcą więcej.
Takiego dostała ode mnie Yoasia w ramach Wakacyjnej wymianki:Takie kompleciki właśnie dawałam w zeszłym roku. Pakowałam je mniej więcej tak i do tego oczywiście kilka drobiazgów i ładne opakowanie.
Gdy byliśmy u znajomych w zeszłym roku ich dzieci zrobiły winietki i polskie mini flagi z okazji 11 listopada. Ponieważ w domu miałam bardzo dużo małych aniołków z masy solnej, postanowiłam się odrobinę odwdzięczyć. Zrobiłam winietki z granatowego papieru z dolepionymi śnieżynkami. A na chusteczkach powiesiłam po jednym aniołku. Czynność prosta a efekt ciekawy, bo serwetka spełniła funkcję choinki. Aniołki wyfrunęły z domu razem z gośćmi. Została jeszcze spora gromada, ale większość muszę dopiero pomalować. Cztery aniołki wyglądają tak (dwa z aplikacjami, dwa zdobione metodą decoupage na kolorowej masie solnej) [niestety nie mam lepszych zdjęć]:
Na stole mniej więcej w ten sposób się prezentowały:Gdy byliśmy u znajomych w zeszłym roku ich dzieci zrobiły winietki i polskie mini flagi z okazji 11 listopada. Ponieważ w domu miałam bardzo dużo małych aniołków z masy solnej, postanowiłam się odrobinę odwdzięczyć. Zrobiłam winietki z granatowego papieru z dolepionymi śnieżynkami. A na chusteczkach powiesiłam po jednym aniołku. Czynność prosta a efekt ciekawy, bo serwetka spełniła funkcję choinki. Aniołki wyfrunęły z domu razem z gośćmi. Została jeszcze spora gromada, ale większość muszę dopiero pomalować. Cztery aniołki wyglądają tak (dwa z aplikacjami, dwa zdobione metodą decoupage na kolorowej masie solnej) [niestety nie mam lepszych zdjęć]:
Zrobiłam też na próbę mini aniołki z przeznaczeniem na bombki na choinkę. Później stwierdziłam, że ładnie by wyglądało kilka takich samych, a np. w różnych kolorach sukienek i zrobiłam szablony na bloku technicznym, ale jeszcze ich nie wykorzystałam, bo najpierw chcę pomalować te, które już mam, a trochę ich jest. Tak wygląda moja mała armia (wysokość aniołków to 7-10 cm), wszystkie mają dziurki w skrzydełkach na nitkę lub zawieszkę w główce, aureolce. Dobrze się komponują ze złotym sznurkiem, na których chcę je powiesić.
Dzisiaj dostałam też serwetki, które zamówiłam, by spróbować swoich sił w decoupage. Ponieważ na razie właściwie nic nie jest pomalowane, to spróbowałam na aniołkach w kolorowych sukienkach (kolorowa masa solna, z dodatkiem barszczu). Po naklejeniu serwetek, ale jeszcze przed spryskaniem lakierem (czekam, aż dobrze wyschnie klej), prezentują się tak:
Najbardziej podoba mi się ten z różyczkami. Nie pytajcie dlaczego biedronka wylądowała na sukience zimowego aniołka, ani dlaczego jest czarny. Ot kaprys "artysty" :) Zastanawiam się czy pomalować skrzydła. Technika serwetkowa mi się podoba, więc pewnie do niej wrócę :)
Już na poprzednim blogu pisałam ,że piękne są te aniołeczki.Te z winietkami mogą byc ładnym prezentem.Czekam na nowe!
OdpowiedzUsuńPrzeurocze grono aniołeczków. Śliczne :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńnajlepszy jest materiał atłasowy, tasiemki kolorowe i igła z podłużnym oczkiem, oczywiście projekt i gotowe!Pozdrawiam.papa
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zastępy anielskie :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAniołki są słodkie :) Dziękuję za wzięcie udziału w moim candy. Buziaki
OdpowiedzUsuń